22 paź
2020

Wciąż może być taniej!

Pandemia COVID19 spowodowała nie lada zamieszanie na wszystkich rynkach na świecie, w tym także na rynku farmaceutycznym. Zmieniła się dostępność leków, zmieniły się ich ceny i struktura zapotrzebowania. Nie zmieniło się jednak jedno – import równoległy cały czas oferuje te same leki w niższych cenach generując oszczędności dla pacjentów, szpitali i systemu ochrony zdrowia, a także pozwalając uzyskiwać atrakcyjniejsze marże dla aptek i hurtowni.

Od powyższej tezy IX Forum Importu Równoległego rozpoczął Tomasz Dzitko, Prezes Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych, wskazując, że mechanizm funkcjonowania importu równoległego w Unii Europejskiej skonstruowany jest w taki sposób, aby niezależnie od sytuacji przynosił korzyści wszystkim uczestnikom rynku. Co więcej, import równoległy zwiększa dostęp do niezbędnych leków niwelując niedostatki na rynku, co nastąpiło niejednokrotnie podczas trwającej obecnie pandemii, a także dzieje się nieustannie odkąd import równoległy funkcjonuje. W Polsce funkcjonuje od 15 lat generując oszczędności dla pacjentów, szpitali i płatnika publicznego przekraczające 3,4 mld PLN.

Nie mamy w naszej dotychczasowej historii praktycznie żadnych doświadczeń z tego typu wirusem na taką skalę, powiedział Michał Pilkiewicz, jeden z czołowych ekspertów w branży farmaceutycznej oraz Senior Director w IQVIA, rozpoczynając swoje wystąpienie o tym, jak bardzo pandemia wpłynęła na funkcjonowanie rynku farmaceutycznego. Wiele niewiadomych powoduje wysoką dynamikę leczenia, przez co zapotrzebowanie na poszczególne leki jest wyjątkowo zmiennie, warto jednak podkreślić, że cały czas prowadzone są badania i podejmowane kolejne inicjatywy mające na celu walkę z wirusem kreując nowe metody leczenia, nowe leki i zapewnienie dostępność tych już obecnych na rynku, także z pomocą importu równoległego. Choć popyt na leki, a także ich dostępność dzięki zaangażowaniu podmiotów dystrybuujących produkty, wrócił do poziomu podobnego do tego sprzed pandemii, pacjenci cały czas mają utrudniony dostęp do placówek ochrony zdrowia i w konsekwencji do właściwego leczenia. Ten trend jest rosnący, co pokazuje spadek liczby wypisanych recept (za wyjątkiem onkologii i psychiatrii) oraz przeprowadzanych zabiegów.


Rynek importu równoległego w Europie cały czas rośnie i wart jest ok. 5,8 mld EUR (ok. 3% wartości sprzedaży całego rynku farmaceutycznego), a marże, którymi importerzy równolegli dzielą się z innymi uczestnikami rynku generując oszczędności, sięgają aż 2 mld EUR. W Polsce w ostatnim roku wartość sprzedaży leków z importu równoległego przekroczyła 436 mln PLN uzyskując 1,2% udziału w całym rynku i rosnąc o 6,7% w stosunku do poprzedniego roku. Choć wartościowo w Polsce sprzedaż leków z tego kanału dystrybucji nie należy do najwyższych we Wspólnocie, to pod względem ilości sprzedanych opakowań Polska znajduje się na trzecim miejscu dostarczając ponad 20 mln opakowań leków. Rozbieżność ta wynika ze specyfiki naszego rynku. Warto też dodać, że choć sprzedaż leków z importu równoległego spadła okresowo z powodu pandemii, obecnie branża notuje wzrost r-r wprowadzając do sprzedaży nowe produkty i rozwijając sprzedaż dotychczasowych reagując niezwykle szybko na bieżące zapotrzebowanie.

W dalszej części Marcin Cichoń, Specjalista farmacji szpitalnej, przedstawił farmakoekonomiczne spojrzenie na import równoległy z punktu widzenia lecznictwa zamkniętego podkreślając, że ono także jest beneficjentem korzyści oferowanych przez leki z tego kanału dystrybucji. Choć zakres działań mających na celu redukcję kosztów, jakie mogą zostać podjęte na poziomie lecznictwa zamkniętego, aptek szpitalnych, jest mocno ograniczony to uwzględnienie w nim leków z importu równoległego jest niezbędne, szczególnie w bieżącej sytuacji. Choć nie tylko, bo właściwe jego wykorzystanie pozwala na redukcję kosztów farmakoterapii nawet o 30%, nie tylko dzięki możliwości zakupu leku w niższej cenie, ale też poprzez wymuszenie konkurowania i obniżania swoich cen przez samych producentów. Dodatkowo, wiele leków z importu równoległego znajduje się także w wykazach refundacyjnych. Zarówno producenci, jak i importerzy równolegli mogą zaoferować ten sam lek, który zadziała tak samo. Warto zatem wydzielać z pakietów produkty, które mogą być przedmiotem importu równoległego. Choć jest to mniej wygodne niż pakietowanie produktów danego producenta, to właśnie to podejście pozwala na generowanie wspomnianych oszczędności, niezależnie od tego, czy to importer równoległy wygra przetarg czy będzie to producent referencyjny. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku zakupów z tzw. wolnej ręki, gdzie import równoległy najczęściej jest tańszy. Ostatecznie zyska szpital, który zapłaci za lek mniej.

Następnie Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, zaprezentował perspektywę zmiany roli i znaczenia farmaceuty w systemie ochrony zdrowia. Niewykluczone, że w przyszłości będzie ona w pewnym stopniu zależna od rozwoju technologii i postępującej robotyzacji, a wiele czynności w zastępstwie farmaceuty realizować będą maszyny. Nie znaczy to jednak, że praca farmaceuty będzie zbędna. W Polsce populacja osób powyżej 65 r.ż. rośnie, a za tym wzrasta zapotrzebowanie na dodatkową opiekę lekarską, ale też i farmaceutyczną. Choćby w zakresie compliance, po konsultacjach lekarskich i opuszczeniu gabinetu przez pacjenta, to farmaceuci są jedyną grupą zawodową mającą z nim kontakt i mogącą ocenić problemy z właściwym przyjmowaniem leków. Jest to o tyle istotne, że koszt leczenia powikłań z nich wynikających jest niejednokrotnie wyższy niż koszt samej podstawowej terapii. Warto też wspomnieć o szeregu czynności możliwych do realizowania w aptece w ramach opieki farmaceutycznej, a których to farmaceuci nie mogą jeszcze wykonywać z uwagi na konieczność zmian w prawie. Dalsze prace legislacyjne mogą dodać farmaceutom kolejnych uprawnień, dzięki czemu ich znaczenie będzie coraz większe, choć rola może się stać nieco odmienna.

O perspektywie dla rynku farmaceutycznego w Polsce mówił w kolejnej prezentacji Michał Pilkiewicz z IQVIA. Rynek zakończy rok 2020 notując wzrost na poziomie 2,0-3,6%. Z kolei prognoza na rok 2021 wskazuje, że wzrost ten wyniesie od 1,8% do 4,6%, choć jego wartość będzie odmienna w poszczególnych segmentach rynku. Jedynym segmentem, który może zanotować spadek jest sprzedaż leków refundowanych, nie mniej będzie on w najgorszym scenariuszu nieznaczny. Prognoza na podstawie bieżących danych jest jednak optymistyczna.


Pod koniec pierwszego zdalnego IX Forum Importu Równoległego odbyła się także sesja pytań i odpowiedzi, podczas której uczestnicy mogli zadać prelegentom dodatkowe pytania związane z ich wystąpieniami, a także na inne nurtujące ich problemy. Po niej Tomasz Dzitko podsumował spotkanie wskazując, że rozwój importu równoległego jest faktem i choć nie jest on spektakularnie dynamiczny, to jest stały i ciągły, dzięki czemu korzyści z niego płynące są nieprzerwane.

Wciąż może być taniej!